Siemanko, podróżnicze świrki!

Tajlandia Odbyta – wyjedź z nam

Budzę się codziennie, otwieram oczy i mówię – kurwa, znowu w tej Polsce i już mi się nie chce niczego. Jeśli też tak czasem masz, to mamy dla Ciebie idealne rozwiązanie! Przez dwa tygodnie będziesz otwierać oczy i mówić o kurka, jestem w Tajlandii i już mi się chce wszystko! Promienie porannego, tajskiego słońca będą delikatnie muskać Twoją subtelną skórę, a soczysta marakuja, mango i smoczy owoc na śniadanie sprawią, że będzie co najmniej w pytę. (owoce można zamienić na piwerko, nikt tego nie sprawdza). 

Przez dwa tygodnie zobaczymy i doświadczymy wszystkiego, co Tajlandia ma najlepsze. Będą zielone jak ogóry góry, będą białe jak koks plaże, niebieskie jak Twoje oczy morze i jedzonko. Dużo, bardzo dużo okrutnie pysznego jedzonka. Nie mniej będzie takiego ostrego, co to pali 3 razy lub nawet więcej. 

Odwiedzimy stolicę kraju, gdzie nie będzie one night in Bangkok, a więcej nights, podczas których damy się ponieść szaleństwu i uderzymy w srogi melanż przy dźwiękach typowej tajskiej muzyki – reggae (wiadomo, kto słucha rege ten…). Polecimy do mekki cyfrowych nomadów, czyli Chiang Mai, aby przekonać się, że Tajlandia to nie tylko rajskie plaże, ale też równie rajskie góry! Odbędziemy wspólne warsztaty tajskiego gotowania, spłyniemy górską rzeką na dętce, a na koniec dnia pójdziemy się wszyscy wymasować na prawdziwy tajski masaż (to ten bez hepiendu)!

Góry, morze, kurwy, wino i pianino. Dość powiedzieć, że będzie grubo, a to wszystko w zacnym gronie podróżniczych świrów!

DLA KOGO?

Szukasz dobrej zabawy połączonej z odpowiednią dawką rilaksu i widoczków i pysznego jedzonka? No to mamy to! Wyjazd dla każdego Podróżniczego Świra! Jeśli jedyne klapki jakie masz, to te na nogach, to jest to wyjazd właśnie dla Ciebie! Nieważne czy masz 18 czy 109 lat – ważne, że jesteś Podróżniczym Świrem! Mimo, że Redakcja nikogo nie wyklucza, to program zdecydowanie nie jest przeznaczony dla dzieci. Nie jesteśmy też w stanie zabrać osoby niepełnoletniej, ponieważ musimy wziąć z taką osobę odpowiedzialność, a wystarczy nam, że red. Podsiadły jest już wystarczająco nieodpowiedzialny.  

  1.     Bangkok (melanżyk, zwiedzanko)
  2.     Chiang Mai (lejdiboj szoł, nauka gotowania lub po prostu jedzenie z pominięciem procesu gotowania)
  3.     Pai (hippie miasto w górach na czilere + spływ na dętkach)
  4.     Bangkok (prze siatka)
  5.     Koh Chang (plaże, drinki, dżungle, rilaks, joga)
  6. Koh Wai (dzika wyspa, której liczba mieszkańców zwiększy się o 1000% jak tam dotrzemy)
  7.     Bangkok (nie płacz kiedy odjadę)

 

PLAN

Podróżniczy Świr zobowiązany jest stawić się dnia 24.10.2022 w miejscowości Bangkok. Wbrew temu, co mówi znana piosenka, nie będzie to “One night in Bangkok”, a aż dwie i potem więcej nights! Z racji tego, że dzień xxx jest przeznaczony na to, aby każdy sobie doleciał na luzaku, to eksplorację rozpoczniemy tego dnia w godzinach wieczornych od pysznego jedzonka i typowej tajskiej muzyki na żywo, czyli reggae, a jak już pisałem wcześniej – kto słucha rege ten… 

 Eksploracja dnia zero zawiera:

Wsiadnięcie do samolotu i w miarę możliwości bezpieczny dolot do miasta stołecznego Bangkok. Co by się nie działo, to pamiętaj, że każdy samolot zawsze wraca na ziemię. Jak już dojedziesz, to chodź do nas, siedzimy przy basenie. 

Eksploracja dnia pierwszego zawiera:

– jedzenie jedzenia z ulicy
– próbowanie lokalnych, tajskich specjałów – na początek tost z serem z tajskiej żabki (żarcik smaczny niczym ten tost)
– zjadanie dużej ilości zielonego/czerwonego/żółtego curry
– mistrzostwa w jedzeniu ostrej sałatki z papai (kto zwycięży z red. Podsiadłym, ten otrzymuje atrakcyjną nagrodę w postaci uścisku dłoni redaktora – do odbioru w trakcie wyjazdu)
– nocne, melanżowe szaleństwo na najgłośniejszej ulicy w Bangkoku – Khao San Road
– fakultatywnie tajskie masaże, peelingi i manikjury. Dostępne również opcje z hepiendem (tak mówił kolega)
– powrót do hotelu pod osłoną Redakcji

Jeśli Ci się nie chce, to możesz zamiast tego czilować przy basenie i wyjebane jajca 

Zakwaterowanie: Rambuttri Village Hotel

Eksploracja dnia drugiego:

– wstajemy jak będziemy w stanie, ale najlepiej koło 10.00
– przywitanie Bangkoku głośnym Sawadika/Sawadikap – w zależności od płci Świra-uczestnika,
– wspólne śniadanko
– oglądanie leżącego Buddy (od stóp do głów lub na odwrót – świątynia Wat Pho) (fakultatywnie),
– cykanie instagramowych foteczek przy świątyni Wat Arun (fakultatywnie),
– zeżarcie “najlepszego Pad Thaia w mieście” (stanie w kolejce gratis),
– powrót do hotelu i podmycie się (to drugie fakultatywnie),
– bezkarne obżarstwo,
– skromny melanżyk na Khao San Road (naprawdę skromny, bo wstajemy następnego dnia o 7.00),
– powrót do hotelu pod osłoną Redakcji.

Jeśli nie masz ochoty na to, co wyżej to możesz czilować przy basenie 

Spanko jak wyżej

Zakwaterowanie bez zmian.

Dzień trzeci:

– pobudka o nieludzkiej porze (5:00) i wyjazd na lotnisko,
– lot do Mekki, ale nie tej w saudyjskiej, tylko Mekki cyfrowych nomadów – Chiang Mai na północy Tajlandii
– w miarę możliwości bezpieczne lądowanie
– jeśli wylądowaliśmy, to przejazd do hotelu
– siku, kupa i chwila dla siebie
– upewnij się, że jesteś głodna/y
– najlepsze wyjście w tej sytuacji czyli wyjście na bezkarne obżarstwo, a dokładniej na khao soi czyli tradycyjną zupkę z północy Tajlandii, którą możecie znać z netfliksowego Somebody Feed Phil
– na deserek mango sticky rice
– kokosik wypij, pozostań nawodniona/y
– obchoduwa i/lub objazduwa po mieście
– czilera
– wieczorkiem idziemy na gorące LejdiBoj Szoł, gdzie osoby trans szaleją na scenie
– piwerko
– spanko (fakultatywnie) 

Zakwaterowanie: Kampaeng Nam

 

Dzień czwarty:

– pobudka jak wstaniemy
– warsztaty kuchni tajskiej, po których nic nie będzie takie samo*
– jedzenie tego co nam wyszło lub nie wyszło
– glamur fotki jedzenia na insta pod okiem Redakcji, a w tym również nasze warsztaty fotografii żarciowej
– o kurna, ale się nażarłam/em

– zjem jeszcze – pobudka o nieludzkiej porze (przed 4:00),
– wyjazd do Angkor Wat i eksplorowanie świątyń (fakultatywnie),
– powrót do hotelu i podmycie się (to drugie fakultatywnie),
– aquaaerobik z red. Podsiadłym,
– wyjście do ekskluzywnej restauracji serwującej tarantule, skorpiony i inne pyszności (tutaj znajdziesz menu),
– piwerko na pub street lub ploty przy basenie (spokojnie, rano nie musimy już wstawać o nieludzkiej porze).

Dzień piąty:

– pobudka o nieludzkiej porze (przed 7:00),
– śniadanie raczej delikatne lub brak śniadanka
– wyjazd do jednego z najbardziej hippie miast Tajlandi – Pai
– rzyganko, a to dlatego, że droga do Pai jest bardzo kręta i bardziej czułe żołądki mogą mieć ochotę zawołać niedźwiedzia
– dojazd, zakwaterowanko, podmycie się lub nie
– wypad na wodospad, więc w sumie to tutaj można się podmyć
– nocny market i obżarstwo (bezkarnie)
– biesiadowanie
– spanko (fakultatywnie)

Zakwaterowanie: Payi Resort

Dzień szósty:

– wstajemy jak się obudzimy, ale najlepiej koło 10.00
– zakładamy seksi stroje kąpielowe i ciśniemy nad rzekę
– bierzemy dętkę, wskakujemy do niej i płyniemy w dół rzeki*
– czilera
– czilera
– jaka piękna ta rzeka
– dopłynęliśmy
– drzemka nie zaszkodzi
– nocny market
– ostrożnie z tymi ciasteczkami!
– spanko (fakultatywnie, bo możemy odespać jutro w busie)

Jest to bardzo popularna atrakcja w Pai, która dosłownie polega na tym, że wsiadamy na sporą dętkę i płyniemy z nurtem, w dół rzeki. Rzeka nie jest bardzo porywista ani głęboka, ale umiejętność pływania jest tutaj absolutnym must umieć. W ostateczności dwa kapoki + rękawki, boja i dużo, dużo zdrowego rozsądku. 

Zakwaterowanie jak wcześniej 

 

Dzień siódmy:

– pobudka o nieludzkiej porze (ok.7:00),
– śniadanko delikatne lub brak śniadanka
– wracamy busem na lotnisko w Chiang Mai
– rzyganko na zakrętach (fakultatywnie)
– lot do Bangkoku
– w miarę możliwości lądowanie
– jeśli wylądowaliśmy, to jedziemy do hotelu
– wolność Tomku w tajskim domku lub szaleństwo w ramach one night in Bangkok
– spanko (fakultatywnie, bo jutro będzie można odespać w autobusie)

Zakwaterowanie: Rambutturi Village

Dzień ósmy:

– pobudka o nieludzkiej porze (ok. 6:00),
– śniadanko zjedzmy
– jedziemy nad morze
– o kurczę, ale tu pięknie
– zakwaterowanko i czilerka
– pełna czilerka
– pyszna szamka i melanżyk na plaży lub obok niej
– spanko (fakultatywnie)

Zakwaterowanie: Jungle Garden

Dzień dziewiąty i dziesiąty:

– wstajemy jak mamy ochotę, a jak nie mamy, to nie wstajemy
– luz jak w hip hopie
– wypad na wodospad
– aquaaerobik i joga na plaży z red. Podsiadłym,
– kajaczki
– kąpanko i pływanko
– piwerko
– kurwy
– wino
– pianino 

Zakwaterowanie jak poprzednio 

 

 

Dzień jedynasty i dwunasty:

– wstajemy jak nas najdzie ochota, ale dobrze by było przed 11
– bierzemy łódkę i płyniemy na jeszcze bardziej rajską wyspę Koh Wai
– tym sposobem liczba mieszkańców wyspy wzrosła o 1000%
– jest dziko
– rozmówki z waranami
– snorkeling
– absolutna czilera
– gorące sesje na plaży
– pływanie w stylu maltańskim (na Valetta)

Zakwaterowanie: Paszczak’s Resort

Dzień trzynasty:

– pobudka o nieludzkiej porze (ok. 7:00),
– powrót do Bangkoku
– piwerko przy basenie
– ostatnia wspólna wieczerza
– biesiada do białego rana
– kurczę, jak to już koniec?!

Zakwaterowanie: Rambutturi Village

 

WYŻYWIENIE:

Posiłki będziemy starali się odbywać wspólnie, ale oczywko nie ma przymusu.  Zapewniamy jednak, że każdy znajdzie coś dla siebie – lokalne żarełko jest naprawdę smaczne i stosunkowo niedrogie. Jeśli jednak wolisz bardziej europejskie żarełko, to w większości miejsc, w których będziemy jest ono dostępne, ale naturalnie droższe. Za kilka lub kilkanaście złotych będziemy w stanie najeść się i napić. Weganie też nie będą narzekać. Bez zmartwień 🙂

PILOTY (nie do TV):

No my będziemy, w sensie Red. Górski i Kohana

PINIONDZE

Cena całkowita (w złotówkach): 5500 zł + bilety (min. 1700 zł) + atrakcje (ok. 100 USD)

Czas: 14 dni

Kondycja: 2,5/10

Grupa: 10-12 Podróżniczych Świrów + Redaktory (dwie sztuki)

Cena zawiera:

Opiekę Redaktorstwa

Zakwaterowanie

Transport na miejscu

Opłatę na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny

Ubezpieczenie

Bilet lotniczy Bangkok – Chiang Mai – Bangkok

Cena nie zawiera:

Biletu lotniczego Polska – Bangkok – Polska (min. 1700 zł)

Dojazdu z i na lotnisko (część grupy dojeżdża z nami, część bierze taksówkę/autobus na własny koszt)

Biletów do atrakcji na miejscu (ok. 100 USD) 

Szamka + piciu + alko

PRZYDATNE INFORMACJE 

  • Jeśli ktoś Ci kiedyś powie, że Tajlandia jest zacofanym czy biednym krajem, to najlepiej daj mu klapsa w dziąsło. Miejsca, w których będziemy są na poziomie niemal europejskim i tajskie warunki nie odbiegają bardzo do tego co znamy z naszego kontynentu. Usługi, w tym te medyczne są na naprawdę wysokim poziomie. Niczego Ci tu nie zabraknie. 
  • W Tajlandii obowiązującą walutą jest bat. Jedna złotówka to ok. 8 batów. W niektórych hotelach można płacić w euro czy dolarach, ale najlepiej mieć ze sobą lokalną walutę. Bankomaty przyjmują europejskie karty, ale niestety pobierają od jednej wypłaty złodziejską prowizję 30 zł kurwa. We wszystkich miejscach z wyjątkiem wyspy Koh Wai są bankomaty, więc nie ma strachu.
  • Karty SIM są dostępne bez problemu w każdej większej miejscowości lub od razu na lotnisku. Do zakupu jest wymagany paszport. Karta SIM z pakietem ok.10 gb to koszt ok. 30 zł. Zasięg i prędkość jest w pytę. W Bangkoku i Chiang Mai jest nawet 5G. W większości hoteli jest Wi-Fi.

EWENTUALNE ZMIANY PROGRAMOWE

Zmian nie przewidujemy i będziemy trzymać się sztywno założonego planu, ale jak to śpiewał Ryszard Rynkowski – życie jest nowelą i w przypadku nieprzewidzianych sytuacji istnieje ryzyko modyfikacji planu. Jeśli już, to najprawdopodobniej mogą zmienić się miejsca zakwaterowania, ale nie ich standard.

DETALE

 

ORGANIZACJA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Wyjazdu nie organizujemy na krzywy ryj. Opiekę prawną i ubezpieczeniową zapewnia nam biuro podróży Asia Dreams i to właśnie z tym biurem (a nie z nami) podpisujecie umowy i tam wpłacacie hajsy. 

BEZPIECZEŃSTWO / SZCZEPIENIA / WIZY / WAŻNOŚĆ PASZPORTU

Przed decyzją o wyjeździe, koniecznie zapoznaj się ze wszystkimi ważnymi informacjami na temat bezpieczeństwa, które znajdziesz na stronie MSZ. Na ten moment Tajlandia osoby zaszczepione na kowid wjeżdżają do Tajlandii bez ograniczeń (wymagane jest tylko ubezpieczenie na 10k$) natomiast osoby niezaszczepione muszę zrobić test PCR lub antygenowy. Sytuacja może się zmienić, więc mimo wszystko zajrzyj na stronę MSZ.

REZERWACJE ODBYTE

Gwarancją wzięcia udziału w imprezie jest zamailowanie do nas na redakcja@podrozodbyta.com, wyrażenie chęci wyjazdu i wpłacenie zaliczki. Dawajcie, Świry, żadnej selekcji nie przeprowadzamy, można jechać w obuwiu sportowym i kto szybszy ten szybszy! <3 

Liczba miejsc ograniczona! Bierzemy ze sobą maksymalnie 12 osób 😉

Rezerwacji dokonujcie pod tym adresem, w tytule maila podając: “Tajlandia Odbyta” 😉 

redakcja@podrozodbyta.com

Jeśli macie jakieś pytania, to walcie do nas na maila:

redakcja@podrozodbyta.com

 

Red. Górski i Podsiadły, czyli my,
w marcu 2018 roku postanowiliśmy rzucić wszystko, co mamy i wyjechać w 7-mio miesięczną podróż. Odwiedziliśmy w tym czasie
13 państw.
Naszym jedynym celem po powrocie było: “nie wracać za biurko!”.