Siemanko, podróżnicze świrki!

SESZELE NA WŁASNĄ RĘKĘ

Jak pojechać na Seszele i nie zbankrutować? Jeśli sprawdziliście przykładowe ceny wyjazdów na ten bajkowy archipelag, to na pewno zadajecie sobie to pytanie. Dzisiaj zapraszam na wpis o Seszelach na własną rękę, w którym podpowiadam, jak zorganizować budżetowy wyjazd na Seszele.

✈️  LOT NA SESZELE:

Loty na Seszele na własną rękę w okazyjnych cenach często pojawiają się na Fly4Free, Wakacyjnych Piratach oraz Tanich Lotach. Bilety kupiliśmy za 2080 zł. Lecieliśmy z Warszawy przez Berlin oraz Abu Dhabi. Odcinek Abu Dhabi – Mahe był wyjątkowko komfortowy – odbyliśmy go na pokładzie linii Etihad.

KIEDY LECIEĆ NA SESZELE?

Od kwietnia do listopada notuje się mniej opadów deszczu. Jeśli chodzi o pogodę na Seszelach we wrześniu – doświadczyliśmy paru gwałtownych “showerów” – padało krótko i intensywnie, ale nie przeszkadzało to  w niczym, bo przez gorąco natychmiast wszystko schnęło.

?  TRANSPORT POMIĘDZY WYSPAMI NA SESZELACH:

Podróżując na Seszele ne własną rękę jedyną możliwą formą transportu pomiędzy wyspami są katamarany prywatnej firmy Cat Cocos, na które bilety są tak drogie, że bardziej opłaca się wybrać samolot, jeżeli tylko taki lata. Podajemy ceny poniżej. Bilety na prom, jak i na samolot bez problemu można kupić przez Internet, trzeba jednak pamiętać o ich wydrukowaniu. 

⛴ Prom Mahe – La Digue – 741,41 PLN/2 os

⛴ Prom La Digue – Praslin – 103,92 PLN/2 os

✈️ Samolot Praslin – Mahe – 429,80/2 os

(koszty całej wyprawy niżej na wykresie)

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_2578UNADJUSTEDNONRAW_thumb_24a6UNADJUSTEDNONRAW_thumb_257a

Samolot z Praslin na Mahe

WALUTA NA SESZELACH:

Rupia seszelska. 1 rupia ~ 30 groszy. Akceptowalne jest także euro, jednak polecałabym wymienić pieniądze na rupie, żeby uniknąć niekorzystnego przewalutowania w sklepie/restauracji. Na La Digue przy promie jest kantor. (Uwaga: trzeba mieć przy sobie paszport/dowód osobisty, żeby wymienić pieniądze).

CENY NA SESZELACH:

Ceny na Seszelach są dosłownie zabójcze. Jeśli jedziecie na Seszele na własną rękę i celujecie w naprawdę budżetowe wakacje, polecamy zabrać suchy prowiant na przekąski z Polski.

Na Seszelach płaci się dosłownie za wszystko, i nie przesadzam, jak to piszę. Na La Digue płaci się nawet za wejście na plażę (Ansce Source D’argent). Plaża piękna, ale wejście na nią kosztuje 100 rupii za osobę, co przy dziewięciodniowym pobycie robi się dużą sumą. Piątego dnia naszego pobytu zdecydowaliśmy się przedostać się na plażę idąc przez wodę i nie płacąc. Polecamy zejście przy lądowisku dla helikopterów.

Przykładowe ceny na Seszelach:

  • Wódka, najtańsza, jaką można znaleźć (375 ml): SR 109 (30 zł)
  • Zupka błyskawiczna: SR 10 (3zł)
  • Najtańsze ciasteczka: SR 11, (3 zł)
  • Puszka Coli: SR 18, (5zł)
  • Dżem: SR 24 (7 zł)
  • Piwo (330 ml): SR 25 (7 zł)!!!
  • Litr soku SR 36 (10 zł!!!)

Ceny na Seszelach mnożymy razy 0.3.

Polecamy kupić alkohol na lotnisku przed wyjściem ze strefy bezcłowej, dla porównania litr wódki za SR 80.

IMG_7094

Z całego serca polecamy rum takamaka. Nie należy to tanich, jednak smakuje niebiańsko.

?SESZELE NA WŁASNĄ RĘKĘ – ILE ZAPŁACILIŚMY ZA DWUTYGODNIOWY POBYT?

Bilety lotnicze: 2081,72 zł /osoba

Transport na miejscu: 51,96 + 370,70 + 214,90 = 637,56 zł (cholernie drogi prom)/osoba

Noclegi: 196,64 + 67,82 + 945 = 1209,46 zł/osoba

Koszty życia: 438,50/osoba

RAZEM: 4 367,24 zł/osoba/ 2 tygodnie

Wiem, że dla niektórych może to się wydawać cena z kosmosu, jednak wierzcie mi, za wakacje w hotelu zapłacilibyśmy duuużo więcej! Jeśli chciecie dowiedzieć się, jak oszczędzić pieniądze na podróże, serdecznie polecam TEN post, w którym spisałam wszystkie moje triki, które pozwoliły mi odwiedzić tyle państw będąc nadal studentką.

Jeśli nadal nie wiecie gdzie spać na Seszelach, ja serdecznie polecam airbnb, stronę, która skupia gospodarzy i podróżujących na całym świecie. Sama korzystałam z niej na całym świecie, zresztą zawsze zostawiam Wam linki w postach do miejsc, w których spałam. Zawsze jestem bardzo zadowolona i mówię Wam, ceny potrafią być parę razy niższe niż w hotelach. Klikając w TEN LINK dostaniecie 110zł na swoją pierwszą rezerwację (a ja otrzymam zniżkę na moją kolejną podróż). Dwie pieczenie na jednym ogniu, prawda? 😉 Pomóżmy sobie nawzajem! 🙂

INTERNET NA SESZELACH: 

Bardzo drogi i ze słabym zasięgiem. Kupiłam pakiet 1GB w firmie Cable&Wireless na lotnisku i zapłaciłam za niego 299 SR. Na La Digue nie było dobrego zasięgu, ciężko było nawet wysyłać zdjęcia, co więcej karta nie pozwalała na zrobienie hot spotu z telefonu, więc nie miałam internetu na komupterze. Internet w guesthousie jest droższy niż ten mobilny. W Calou za 500 MB transferu w ramach Wi-Fi trzeba było zapłacić ponad 30 zł.

Zobacz też: 10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ WIEDZIEĆ PRZED WYJAZDEM NA SESZELE

JEDZENIE NA SESZELACH: 

Jedzenie na Seszelach jest bardzo smaczne. Na La Digue jest parę eleganckich restauracji, ale jeśli jedziecie na Seszele na własną rękę, my polecamy jedzenie w lokalnych take-awayach. Każdego dnia można zjeść gdzie indziej. Średnia cena posiłku w take-awayu to ok 50 rupii. Nasz ulubiony take-away znajdował się tuż przy porcie.

Kokos, którego sami zerwaliśmy z drzewa i rozłupaliśmy o ścianę. Na drugim zdjęciu kokos kupiony przy plaży za 50SR.

❗️MUST HAVES:

krem do opalania, repelent na komary i muchy końskie, rękawiczki i buty do chodzenia po skałach, mapy na telefon wcześniej załadowane, np. here albo maps.me.

? Seszele na własną rękę – NASZ POBYT – co polecamy, gdzie się zatrzymać, czego unikać?

Na Seszele przylecieliśmy liniami (świętej pamięci) Air Berlin oraz Etihad z Warszawy przez Berlin i Abu Dhabi za 2100 zł. Zdecydowaliśmy się spędzić dziewięć dni na La Digue, jako, że opisywana była jako najspokojniejsza i najmniejsza z wysp, 3 dni na Praslin, oraz jeden dzień przed wylotem na Mahe.

LA DIGUE:

Na wyspę dotarliśmy promem Cat Cocos z przesiadką na Praslin. W marinie czekał na nas przedstawiciel wcześniej zabookowanego guesthousu – Calou. Guesthouse bookowałam bezpośrednio – pisząc maila do managera hotelu – Nadine. Okazał się być bardzo miły i uczynny, zrozumiał nawet moją niechęć do wysyłania pieniędzy przez internet i pozwolił na zapłacenie całej kwoty na miejscu, bez uprzedniego wysyłania zaliczki po tym, jak tylko wysłałam mu bilety lotnicze. Dostaliśmy najlepszy pokój w całym hotelu – cały domek dla nas – polecamy domek nr 1 i Calou Guesthouse – wszędzie blisko – supermiła obsługa, świetne jedzenie i korzystne ceny.


Głównym środkiem transportu na wyspie są rowery. Samochodów nie ma prawie w ogóle. Rowery można wypożyczyć w guesthousach, albo w wypożyczalniach przy promie.

Najładniejszą plażą na La Digue okazała się Anse Source d’Argent.

Gdy za ostatnią plażą na Anse Source D’Argent pójdziemy kawałek przez ocean (poziom wody zależy od przypływu/odpływu – czasami nie da się tam dojść) dojdziemy do zupełnie beztroskiej plaży, na której godzinami zbieraliśmy świeże kokosy z drzew, kąpaliśmy się w morzu i snorklowaliśmy. Trzeba mieć jednak baczenie na przypływ, gdyż przez przypadek możemy zostać uwięzieni w tym raju na noc. Poniżej zdjęcia z rajskiej bezludnej plaży na Seszelach.

Anse Source D’Argent – La Digue

Gdy z kolei nad ostatnią plażą Anse Source d’Argent pójdziemy w górę wąwozem, dotrzemy do pięknego punktu widokowego wraz z opuszczonym domem.

seszele 3seszele widok z gory

Kolejnymi plażami wartymi zobaczenia na wyspie są Grand Anse, Petite Anse i Anse Cocos. Wszystkie obok siebie. Jeśli chcecie zobaczyć je wszystkie, weźcie dobre buty, bo żeby przejść z jednej na drugą, to trzeba się trochę powspinać. Niestety na Grand Anse jest informacja o silnych prądach przez co odradza się kąpieli.

IMG_6413

Anse Coco

Któregoś dnia, sfrustrowani przymusem płacenia za wejście na Anse Source D’Argent, próbowaliśmy przedostać się z Grand Anse na Anse Source d’Argent. Niestety mimo usilnych starań, wylanego potu (i łez – gigantyczne pająki po drodze) nie udało nam się i musieliśmy zawrócić). Krążą legendy, że są na wyspie przewodnicy, którzy znają tę drogę. My uznaliśmy to za chwyt marketingowy. Niemniej jednak, jeśli poznacie tę trasę, to prosimy o kontakt 😉

ZOBACZ TEŻ: 10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ WIEDZIEĆ PRZED WYJAZDEM NA SESZELE

PRASLIN:

Na Praslin dopłynęliśmy promem Cat Cocos za około 100 zł/2 osoby. Zatrzymaliśmy się u Cindy, u której pokój zarezerwowaliśmy przez Airbnb. “Home away from home…” Tak opisuj swoją ofertę i tak jest w rzeczywistości. Cindy ma 4 dzieci, w domu obok mieszkają jej rodzice, a jej partner jest marynarzem. Cindy jest uroczą i serdeczną osobą. Jej partner poczęstował nas świeżo złowioną rybą. Opowiedzieli nam dużo o kulturze i polityce panującej na Seszelach. Poznaliśmy również przemiłą parę z Kanady i Gwadelupy.

‼️ KLIKNIJ I ODBIERZ ZŁ NA PIERWSZĄ REZERWACJĘ W AIRBNB! ?

5 minut od domu Cindy rozlega się piękna plaża. Spędzaliśmy na niej długie wieczory obserwując jak dzieci bawią się łowiąc tzw. baby sharks.

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_2487

Będąc u Cindy skorzystaliśmy z miejskiego autobusu, żeby zobaczyć najsłynniejszą plażę na Praslin – Anse Lazio. Jest to dość tania opcja – bilet kosztuje 5 SR za osobę, ale warto podkreślić, że autobus dojeżdża do miejsca, z którego do Anse Lazio trzeba iść jeszcze ok. 30 minut po dość stromej ulicy. W razie wątpliwości zapewniamy – widoki wszystko rekompensują. Fanów snorkelingu również to miejsce nie zawiedzie.
Wiadomość od red. Podsiadłego: Rada dla fanów Tomasza Kopyry z bloga blog.kopyra.com – Seybrew to zwykły koncerniak. Nie polecam. Na Seszelach kraftów nie odnaleziono.

IMG_7139IMG_7163

MAHE:

Na Mahe dolecieliśmy z Praslin liniami Air Seychelles, samolotem na 12 osób. Było to niesamowite przeżycie – szczerze mówiąc trochę się bałam, ale lot przebiegł bezpiecznie i krótko – ok. 20 minut. Zatrzymaliśmy się u Andre z airbnb, który pokazał nam przewodnik po Polsce, który dostał od znajomych. Nauczeni doświadczeniem z Malediwów, nie zdecydowaliśmy się na dłuższy pobyt na wyspie-stolicy, chociaż kusiła ona tajemniczymi wzgórzami pokrytymi mgłą.

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_25ed

Poranek u Andre na Mahe

Pomimo wysokich cen, pobyt na Seszelach na własną rękę wspominamy bardzo dobrze. Doświadczyliśmy tu wiele serdeczności od ludzi, jednak jeśli mielibyśmy wybierać dokąd wrócić, nasz wybór padłby na Malediwy, na których czuliśmy się “jak w domu”.

Podróżniczy Świrze, (2)

 

Zobacz też:

NAJPIĘKNIEJSZE PLAŻE NA SESZELACH

10 RZECZY, KTÓRE TRZEBA WIEDZIEĆ PRZED WYJAZDEM NA SESZELE

Red. Górski i Podsiadły, czyli my,
w marcu 2018 roku postanowiliśmy rzucić wszystko, co mamy i wyjechać w 7-mio miesięczną podróż. Odwiedziliśmy w tym czasie
13 państw.
Naszym jedynym celem po powrocie było: “nie wracać za biurko!”.